Kliknij tutaj --> 🐫 kontakt ze zmarłą osobą forum
Czasami sen o śmierci lub rozmowa ze zmarłą osobą zapowiada nadchodzący w Twoim życiu okres transformacji. Ta transformacja może obejmować Twoje miejsce pracy, rodzinę lub związki. Zmiany te mogą również nastąpić wewnętrznie. Jest to dobry znak. Oznacza, że jesteś gotowy wybaczyć sobie i pogodzić się z przeszłością.
Po przebudzeniu ludzie radują się zmarłą osobą, jej osiągnięciami i chwałą. To świętowanie życia tej osoby. W niektórych miejscach nazywa się to oglądaniem. Dawniej termin czuwanie odnosił się do czuwania lub modlitwy. Pojęcie przebudzenia wywodzi się z tradycji oczekiwania, aż zmarła osoba ponownie się obudzi.
Proszę osoby kontaktujące się ze zmarłymi o pomoc. Chodzi o kontakt z moją 80 letnią Babcią, która zmarła 23.04.2011 o godz. 6:00. Jeśli będą potrzebne jakieś dodatkowe inf. to oczywiście je podam.Babcia jak twierdzili lekarze przeszła udar mózgu, była ponad tydz. w szpitalu potem została odwieziona do domu, następnie stan
Ten rodzaj snu ze zmarłą osobą w trumnie może wydawać się trochę przerażający… ale to znaczy świadomość, że zabijamy coś złego w naszym życiu. Możemy nawet nie zdawać sobie sprawy, że to się dzieje, ponieważ nasza nieświadomość wysyła nam tę wiadomość.
Napisano 19.02.2007 - 13:12. Umarły o niczym nie wie. Tak zwane kontakty ze zmarłymi osobami są w rzeczywistości spotkaniem z demonami, które posiadają szczegółową wiedzę o ludziach i bez trudu mogą manifestować swą obecność pod dowolną postacią. Przestrzegam przed tego rodzaju "kontaktami". Cytat: "I wypędzał demona, który
Site De Rencontre Gratuit Femme Pour Femme. aha, no to przepraszam pewnie nie zrozumialam o co chodzi :o hmm to moze opisze szczegolowo jakies 80% tego kontaktu, reszta to tak jak wyzej pisalam, bardziej prywatne sprawy, nie chcialabym naruszac dobr osobistych jej rodzicow i rodzenstwa wczesniej prosilam o kontakt inna dziewczyne i ona miala wizje jakby moja bliska była "nacpana" tzn nie wiedziala co sie z nia dzieje, ciagle rozpamietywała tamtą chwile i była zawieszona miedzy tym a tamtym swiatem .. zobaczyla tez przedmiot ktory [przyjmijmy imie ASIA] byl ulubionym zmarłej, ale zakonczyla ten kontakt ze wzgledow zdrowotnych ,poprosilam wiec tą drugą osobę ona na poczatku nie mogla do niej dotrzeć, bylo identycznie, widziala kobiete na miejscu pasazera, opisala wygląd, ubranie ( w ktorym zginela) , przetlumaczyla jej,ze nie zyje ze zginela, ona dopytywala o swojego męża (ktory rowniez zginal a ''medium'' o tym nie mialo pojecia) , brata z ktorym byla silnie związana. Powiedziała o mnie , to przekazała mi pewną wiadomość, teraz wiem ze mi pomagała caly czas jak ją prosiłam, ona akurat byla dobra z przedmiotow scislych, ja jestem do tej pory nogą, a mialam w czasach szkolnych poprawki i nie bylo za ciekawie, a jednak zdawałam, mialam ogromne szczeście-raz trafilam na zadania ktore dzien wczesniej znalazlam w necie, cos mnie podkusilo i je wydrukowalam, tzn tresc ta sama ale inne dane, no ale mniejsza, i zdalam poprawke bez problemu, pozniej przez przypadek moja dawna przyjaciolka byla w szkole, i widziala gotowy arkusz - spisala mi zadania choc o dziwo, dyrektorka zasadnicza , udawała ze nie widziala albo naprawdę nie dostrzegla.. w czasie roku szkolnego zawsze mialam szczescie, a to ktos zachorowal dlatego mi darowali, albo mialam w sobie nadludzkie sily i zaliczalam cos, o czym kompletnie nawet teraz nie mam pojecia. setki takich przykladow. no i w tej wizji pojawily się tez kryształy gorskie, ulubione Asi, nawet je miala przy sobie, potem przeszly do takiego domu, jak sie okazalo, identyczny dom byl jej kuzynki u ktorej mieszkala na krotko przed smiercia tam ponoc jest pięknie, swiat jest taki jak nasz tylko o wiele lepszy, nie ma zmartwien, niczego co nam tutaj doskwiera ... ja wiem ze tak mozesz myslec, ale ona nic nie wiedziala i wszystko mi ze szczegolami opisała, na dodatek te informacje ktore zna tylko kilka osob.. zadnych sugestii, NIC i poprawnie wskazała zdjęcie, przyczynę smierci. myslisz ze to przypadek? bo ja nie..
serdecznie Panie Tomku. Nie wiem czy ta oferta jest nadal aktualna i czy dostanę odpowiedź, ale przecież nie mam nic do stracenia. 😊 Od czego tu zacząć… Wydaje mi się że wszystko zaczęło się 10 lat temu gdy zmarła moja mama, miałam wtedy 17 lat. Odeszła w okresie gdy najbardziej jej potrzebowałam. Chyba do tej pory nie mogę sobie z tym poradzić, zaakceptować. Bardzo ja kocham. Próbowałam nawet się z nią skontaktować poprzez medytacje które znalazłam w internecie, ale to tak nie działa.. Jestem zagubiona, nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem.. Cały czas czuję jakąś pustkę i nie mogę sobie z tym poradzić. To tak jakby moje życie stanęło w miejscu.. Jakbym miała jakąś blokadę.. Nie umiem tego dokładnie opisać. Bardzo bym chciał otrzymać od niej odpowiedź, radę co mam zrobić. Jeżeli jednak odpowiedź nie będzie od niej i pojawi się ktoś inny aby udzielić mi odpowiedzi to i tak będę bardzo wdzięczna za udzieloną pomoc. Z niecierpliwością i wdzięcznością czekam na odpowiedź. Pozdrawiam Droga i Umiłowana Siostro!Chciałbym bardzo, abyś przede wszystkim przyjęła do swego serca następujące słowa: śmierć nie istnieje. Nie ma oddzielenia, nie ma samotności.. To są jedynie pewne idee, których zapragnęliśmy doświadczyć i których jakże skutecznie tu na ziemi doświadczamy. To prawda, że odczuwasz smutek, samotność, zagubienie i to odczuwanie jest jak najbardziej realne, prawdziwe. Jednak przedmiot tego smutku nie jest realny. Nie jest realne to, że zostałaś sama. Nie ma nic bardziej fantastycznego jak myśl, że ktokolwiek mógłby odejść. Zresztą, spójrz w swoje serce i zobacz, czy w to wierzysz. Nie wierzysz, prawda? Ten czas, po śmierci matki jest polem, które się otworzyło, do pewnych doświadczeń, których chciałaś doświadczyć. Jednym z tych doświadczeń , będzie kontakt między wami po wydarzeniu, nazywanym śmiercią. Mówiąc dokładniej, macie ten kontakt cały czas, a to, czego doświadczysz to będzie jedynie uświadomienie sobie tego. Choć umysł może to interpretować jako coś nowego, niezwykłego, jako swego rodzaju łamanie zasad tego cierpliwa, zostaniesz poprowadzona. Ten świadomy kontakt będzie jedynie wierzchołkiem tego, czego możesz doświadczyć i poznać w tej Cię też o ciągłej pomocy, którą masz tu z tej strony. Nawet nie wiesz, jak wiele istot w tej chwili kibicuje Tobie i dopinguje Cię do kolejnego kroku. Na końcu tej drogi będzie poznanie Kim na prawdę jesteś. Bez ograniczeń, bez że otrzymasz wszelką pomoc, jaka będzie potrzebna, jeśli o to poprosisz. Nie od razu wszystko zrozumiesz, ale sprawy będą się toczyły. Oczywiście Twój udział jest tu z Miłości i do następnego
Witaj. Twój list nasycony jest smutkiem. To naturalne. Jesteś w żałobie… Straciłaś osobę, z którą łączyła Ciebie głęboka więź. Dziadek był dla Ciebie ważny. Piszesz, że mieliście fantastyczny kontakt, rozumiem, więc, że w jego obecności czułaś się akceptowana, ważna, potrzebna? Tylko z nim mogłaś rozmawiać o wszystkim, domyślam się, że w jego obecności czułaś się „prawdziwą sobą”, otwartą i naturalną. Wyjątkową, taką, jaką jesteś. Odejście bliskiej osoby w naturalny sposób bardzo boli. To naturalne, że teraz jeszcze nie potrafisz pogodzić się z Jego odejściem, rana jest świeża. Wszystkie codzienne czynności, ciągle przypominają Ci o nieobecności osoby, która przez wiele, wiele lat towarzyszyła Ci w Twojej codzienności. Teraz doświadczanie nieobecności boli. Pozwól sobie na płacz. Nie walcz ze smutkiem. Pozwól sobie na żegnanie się z dziadkiem w swoim własnym tempie. Przyjmuje się, że okres żałoby trwa około roku. Rok wynika z naturalnego cyklu. Aby się pożegnać, wpierw potrzebujemy doświadczyć po kolei codziennych dni po to, by nauczyć się życia w nowej rzeczywistości. Bo to nowa rzeczywistość, prawda? Był, „wcześniej osobą, której było wszędzie pełno”, a teraz Go nigdzie nie ma…. W żałobie potrzebujemy doświadczyć na nowo każdej pory roku, by nauczyć się żyć na nowo, bez bliskiej nam osoby, każdego dnia, każdego święta. Wszystko od nowa…. Elisabeth Kubler-Ross psychiatria i psychoterapeutka podczas swojej pracy, towarzysząc chorym pacjentom w doświadczaniu ich żałoby zaobserwowała pewien wzór w etapach przeżywania żałoby. Uporządkowała w ten sposób wszystkie swoje obserwacje z wielu lat pracy i wyodrębniła pięć etapów żałoby: 1. Szok i zaprzeczenie, 2. Złość i gniew 3. Targowanie się z losem. 4. Głęboki smutek, depresja 5. Stopniowa akceptacja i pogodzenie się z doświadczeniem. Oczywiście, przeżywanie żałoby to doświadczenie na wskroś intymne i indywidualne. Nie koniecznie każdy doświadcza wszystkich etapów w tej kolejności, ale zazwyczaj doświadcza każdego etapu. Piszę o tym, by dać Ci nadzieję, że w stosowym czasie ból prawdopodobnie minie. A wszystkie emocje, których obecnie doświadczasz, są w jakiś sposób nam wszystkim ludziom wspólne i wplecione są w nasze życie. Piszesz, że „dwa miesiące po śmierci dziadka miałaś operację, okazało się, że miałaś nowotwór”. To również bolesne doświadczenie, nasycone lękiem, niepewnością. Przeżywanie żałoby, ciężka choroba to doświadczanie najgłębszych wymiarów człowieczeństwa. Doświadczanie wymiarów związanych z kruchością, śmiertelnością i przemijalnością naszego ludzkiego istnienia jest bolesne, ale jednocześnie potrafi być z czasem doświadczeniem wzbogacającym dotychczasowe życie nową jakością. Tego Ci gorąco życzę. Ale teraz proszę, zadbaj o siebie. Bądź dla siebie łagodna. Niektórym pomaga znalezienie osoby, z którą mogą dużo rozmawiać, wspominać bliską osobę, w ten sposób pielęgnując pamięć o niej. Niektórzy potrzebują wyciszenia i milczenia. Poszukaj, czego Ty w tym czasie potrzebujesz? Pozdrawiam ciepło.
9 paź 12 12:18 Ten tekst przeczytasz w 8 minut Ostatnie pożegnanie. Trumna z ciałem odprowadzana jest na cmentarz. Rodzina, znajomi, przyjaciele - wspominają, rozpamiętują, podsumowują. Za chwilę wszyscy rozejdą się do swoich spraw, nikt nie będzie się roztkliwiał - oprócz bliskich. Jest tyle niedokończonych, czasem niewyjaśnionych spraw i nieukojone pragnienie, aby wymienić choć jeszcze jedno zdanie. Wiele osób przez lata nie umie się od niego uwolnić i szuka sposobu na kontakt ze zmarłym. Foto: Onet Fot. Getty Images/FPM Ostrzegają nas przed złymi rzeczami - Gdy mojej mamie śni się smutna babcia, to zawsze coś złego się dzieje w naszej rodzinie - pisze wystrachana. - To jest już tak naturalne, że jak tylko przyjdzie ten sen, mama nas wszystkich ostrzega, żebyśmy na siebie uważali. Ale przykre wydarzenia i tak przychodzą - dodaje. Nie tylko ona wierzy, że nasi bliscy zmarli mają większą od nas wiedzę i tak jak potrafią - chcą nas chronić. I wybierają taki, a nie inny sposób komunikacji. Karrrola miała na studiach kolegę, który zginął tragicznie w młodym wieku. Pewnego razu odwiedził ją we śnie. Był bardzo spokojny, nie straszył jej - nawet się uśmiechał. - Powiedział tylko, żebym uważała na moją kuzynkę. Nie mogłam tego pojąć przez lata. Potem dowiedziałam się, zupełnie przypadkowo, jak moja ukochana kuzyneczka nienawidziła mnie skrycie całe życie, zazdrościła wszystkiego, kopała pode mną dołki, a nawet próbowała podpuszczać mojego męża… Nie śmieję się już z duchów - pisze. - Proces żałoby rozpoczyna faza szoku i niedowierzania - mówi psycholog Małgorzata Wypych. Trudno jest nie tylko pogodzić się ze stratą po bliskiej osobie, ale przede wszystkim uwierzyć. Naturalne jest odsuwanie od siebie myśli o tym, jak teraz będzie wyglądało nasze życie. Wiele osób całe lata prowadzi takie wewnętrzne monologi czy dialogi z bliskimi, którzy odeszli. Jest to forma radzenia sobie z brakiem tych osób w życiu. Ale to też powoduje, że te osoby nadal oddziaływają na nasze zachowanie czy decyzje. Sprawa jest trudniejsza dla tych, którzy mają niedokończone sprawy ze zmarłymi lub po prostu potrzebują zmarłych obok siebie, bo nie wierzą, że mogą samodzielnie dalej żyć. Takie osoby mają silna potrzebę nawiązywania kontaktów ze zmarłymi. Jedni, by wciąż podtrzymywać wiarę, że zmarły jednak ich nie opuścił, że wciąż ich wspiera, a inni szukają wybaczenia, rozliczenia. Im silniejsze są te potrzeby tym częściej myśli się o zmarłych, co staje się pożywką dla snów - przyznaje psycholog Małgorzata Wypych. Załatwiają sprawy, których nie zdążyli dokończyć Wiele osób wierzy, że zmarli odwiedzają nas w konkretnym celu. Ich śmierć nie pozwoliła im dokończyć pewnych spraw i teraz próbują to nadrobić. Koleżankę Ewi odwiedzał brat. Zginął w wypadku. Kobieta pytała go w snach o różne rzeczy, między innymi o to, po co do niej przychodzi? Odpowiedź bardzo ją zaskoczyła: "Gdy ja przychodziłem - to Ty wychodziłaś". Tak rzeczywiście było. Mijali się, każdy gnał do swoich spraw. Pozostało pewnie wiele niedokończonych rozmów. Tak więc, wydaje mi się, że jeżeli ktoś umiera nagle, to być może otrzymuję taka łaskę, aby dokończyć niedokończone i spokojnie odejść" - podsumowuje. - Osoby, którym zmarli w snach mówią, że ktoś konkretny im zagraża, tak naprawdę mają własną intuicję - uważa psycholog Małgorzata Wypych. Człowiek jest społecznym zwierzęciem, czuje emocje innych na poziomie ciała, mózg, myślenie deformuje te odczucia, wypieramy je, racjonalizujemy. Ale w snach nie działają już mechanizmy samooszukiwania się i intuicja, przeczucia "wypływają na wierzch" - zaznacza psycholog. Yoka miała zawsze żal do swojej babci. I kiedy ta zmarła, po jakimś czasie kobieta zaczęła widzieć ją w swoich snach. - Stała i patrzyła się na mnie. Było kilka takich snów. Zaczęłam się modlić za nią i wtedy odeszła. Potrzebowała mojego przebaczenia, mojej modlitwy - przyznaje kobieta. W takim samym tonie wypowiada się Ewi. - Kiedyś przyśnił mi się zmarły dziadek, nic nie mówił, a ja nie pytałam. Stał tylko obok kościoła. Widziałam cierpienie na jego twarzy, więc stwierdziłam, że potrzebuje modlitwy - wyznaje kobieta. Jakie jest stanowisko Kościoła w tej kwestii? Ksiądz Artur Stopka przypomina, że Kościół mówi jednoznacznie o wstawiennictwie świętych w niebie za żyjącymi na ziemi, a także o "Komunii ze zmarłymi". Od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych i za nich się modlił. Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami - zaznacza. Spotkanie z duchami Niektórzy próbują wychodzić duchom naprzeciw i nie tylko czekają na kontakt, ale też próbują go inicjować. Ewa Fortuna - medium i bioenergoterapeutka przyznaje, że istnieją różne metody pozwalające porozumieć się z duchami, które Pani Ewa woli nazywać duszami. Zalicza się do nich na przykład seans spirytystyczny, czy użycie Tabliczki Ouija. Sama jednak od ośmiu lat stosuje tylko kontakt mentalny. Stosowana przez nią metoda jest bezpieczna, czego nie jest w stanie do końca stwierdzić w przypadku pozostałych. Kontakt mentalny odbywa się drogą telepatyczną. "W trakcie czytania e-maili od osób proszących o kontakt, zaczynam w umyśle widzieć obrazy" - relacjonuje Ewa Fortuna. "Najpierw jest to zarys sylwetki, po chwili już wyraźnie widzę zmarłego. Jeżeli chcę się dowiedzieć czegoś więcej, zadaję w myślach pytanie i tą samą drogą uzyskuję odpowiedź. Próbuję dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów z okresu kiedy żył, żeby osoba prosząca była pewna mojej wizji i nie miała wątpliwości co do prawdziwości kontaktu - wyznaje Pani Ewa. Jednak nie wszyscy ludzie są tak otwarcie nastawieni do spotkań z zabłąkanymi duszami. "Duchy istnieją, lecz są to przeważnie dusze potępione. Żadna dusza zbawiona nie pląta się po ziemi i nie odwiedza tak sobie ludzi tylko dlatego, że ich wezwą" - zauważa ja. "Musicie zdać sobie sprawę, że na wzywanie duchów odpowiadają tylko duchy potępione, które wcale nie chcą dla nas dobrze, nawet jeśli były naszą babcią czy mamą. Kontaktując się z nimi poprzez medium, zaciągamy jakby kredyt w banku o bardzo lichwiarskim procencie" - przestrzega kobieta. W podobnym tonie wypowiada się Aldi. Osoby, które podejmują się wywołania ducha, nie mają możliwości weryfikacji jego, powiedzmy, tożsamości. - Na takie spotkania najczęściej przychodzą duchy z najniższych warstw astralnych - mają więc niską moralność. Istotne jest również to, że aby się w "naszej" przestrzeni zamanifestować, muszą zabrać nam energię - pisze Aldi. Ksiądz Artur Stopka przypomina, że Kościół stanowczo odrzuca wszelkie formy spirytyzmu, w tym również tzw. nekromancję, czyli przywoływanie zmarłych. Już w 1917 roku Kongregacja Świętego Oficjum podkreśliła, że katolik nie powinien brać udziału w seansie spirytystycznym, ani jako jego czynny uczestnik, ani jako jego bierny obserwator. Dalej ksiądz zaznacza, że wyznawana przez Kościół katolicki wiara "w świętych obcowanie", czy poprawniej, jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego "Komunię ze świętymi" nie ma nic wspólnego ze spirytyzmem. Katechizm mówi o "trzech stanach w Kościele", istniejących przed końcem czasów: "jedni spośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni, zażywają chwały. Łączność pielgrzymów z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje. Przeciwnie, według nieustannej wiary Kościoła umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych" - przypomina ksiądz. Gramy sobie w karty - nie martw się Kiedy tracimy kogoś bliskiego, ciężko jest się nam pogodzić z tą stratą. Ból miesza się ze złością. Mamy pretensje do całego świata. Nasi bliscy starają się nam pomóc. Przychodzą, żeby nas uspokoić, pocieszyć. Polcia opisuje historię swojej babci. Kilka dni po śmierci dziadka przyśniło się jej, że idzie na cmentarz. Tam, naprzeciwko grobu, zobaczyła rozbity… namiot. - Z namiotu wychodzi dziadek i mówi: - Kochana, tu jest mi dobrze. Gramy sobie z Cycholem z karty (to przyjaciel dziadka z młodości). Następnego dnia babcia wybrała się na cmentarz, żeby pomodlić się za duszę dziadka. Coś ją jednak tknęło i zaczęła szukać czegoś, sama sobie do tej pory nie potrafi odpowiedzieć czego. Co się okazało. Cychol był pochowany naprzeciwko mojego dziadka. Zbieg okoliczności, czy duch dziadka skontaktował się z babcią, żeby ją uspokoić? Tego się nie dowiemy. Jednak po całym zdarzeniu babcia odzyskała siły i pogodziła się ze śmiercią dziadka - pisze kobieta. Ewa Fortuna przyznaje, iż parę razy podejmowała decyzję o zaprzestaniu nawiązywania kontaktów ze zmarłymi. Dostawała za dużo próśb i była już tym zwyczajnie zmęczona. - Czasem jednak, mimo że odmówiłam, myśl o prośbie nie dawała mi spokoju, a w głowie co jakiś czas pojawiał się obraz jakiejś postaci. Wyglądało to tak, jakby zmarły sam wymuszał zajęcie się "własną osobą". W takich przypadkach nawiązywałam kontakt i po jego zakończeniu faktycznie natarczywe obrazy ustępowały - wyznaje. Pozwólmy im odejść Ból po śmierci zagłusza wszystkie inne myśli. Wydaje nam się, że to koniec i rozpaczliwie próbujemy zatrzymać tą osobę przy sobie. Czy nasza rozpacz, nasza miłość może zakłócać bliskiemu spokój? Mąż guti zginął w wypadku samochodowym 14 lat temu. Ich pięcioletni syn nie chciał się z tym pogodzić, kobiecie też było bardzo ciężko. Mąż przyszedł do niej tydzień po śmierci. Rozmawiali, powiedział, że czuje się dobrze i robi to, co lubi. Nie śnił się jej przez następne 13 lat, ale cały czas czuła jego opiekę i obecność. "Któregoś razu spotkałam kobietę, która jest terapeutką. Nigdy wcześniej się nie spotkałyśmy, ani nie znałyśmy" - przyznaje kobieta. Terapeutka zagadnęła ją, że nie jest szczęśliwa, bo nigdy nie pogodziła się ze stratą bliskiej osoby. Dała jej swoją wizytówkę i poleciła, żeby do niej przyszła, jeśli zdecyduje się na zmiany w swoim życiu. "Byłam u niej. Powiedziała, że mąż czuje się rozdarty. Poniewiera się, bo powinien odejść na swoje miejsce, a nie może dojść do światła, bo trzyma go nasza miłość. Powiedziałam szczerze, że ja nadal go potrzebuję, ale długa rozmowa z nią uświadomiła mi, że krzywdzę swojego męża. Zrobiłam, co mi kazała. Tej samej nocy drugi raz w życiu mi sie przyśnił. Stal w falach morza. Otworzyła się wielka brama i oślepiło mnie jaskrawe światło. Mój mąż stał i zastanawiał się, aż wreszcie spytał mnie: gdzie mam iść kochanie? Powiedziałam - idź przed siebie, do światła, po tych jasnych schodach. Pomachał mi, wysłał całusa i poszedł. Obudziłam się rano wyjątkowo wypoczęta i taka jakaś szczęśliwa. Mam przeczucie, że wreszcie znalazł to, czego szukał i że jest szczęśliwy, a więc i ja wiem, że muszę być szczęśliwa" - pisze kobieta. Droga do światła Duch to dusza, która z jakiegoś powodu nie przeszła na "drugą stronę" - uważa Pani Ewa. Powodów jest wiele. Czasem jest to ogromna rozpacz bliskich i dusza ma wyrzuty sumienia, że musi odejść. Nie wolno mówić duszy, żeby pozostała przy nas, żeby nie odchodziła, ponieważ będziemy bardzo cierpieli. Gdy dusza usłyszy takie słowa, może pozostać, bo mimo że "nie żyje", to uczucia dalej posiada. Dusza, która pozostała jest duchem i do dalszego "życia" potrzebuje energii, którą zaczyna czerpać od najbliższych. Przestaje być kochającą mamą, babcią lub rodzeństwem - zaczyna czerpać energię od domowników, aby móc jakoś dalej funkcjonować w świece fizycznym (dla niej w tym momencie nienaturalnym). Nie wie, jak ma przejść na drugą stronę, ponieważ jej czas na przejście minął - twierdzi Ewa. Co wtedy? Według niej wystarczy szczera modlitwa i prośba, żeby taki duch udał się w stronę światła, bo my sami jesteśmy w stanie go odprowadzić - jesteśmy w stanie mu pomóc. Boimy się życia w samotności, bez naszego bliskiego zmarłego. Z tego lęku biorą się takie pragnienia kontaktu oraz sny. One, według - psycholog Małgorzaty Wypych - są przedłużeniem obecności zmarłej, a bliskiej nam osoby i koją nasz lęk. Wiara w życie pozagrobowe jest metodą radzenia sobie z lękiem - przed samotnością, bezradnością, stratą - dodaje. Data utworzenia: 9 października 2012 12:18 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Wróć do listy porad Tęsknota za osobą zmarłą potrafi bardzo boleć. Niekiedy tak bardzo, że oddałoby się wszystko, aby móc jeszcze raz spotkać się z tymi, których zabrakło. Wielu wtedy zadaje sobie pytanie: czy i jak można skontaktować się ze zmarłymi? Po śmierci, po pogrzebie tęsknota staje się najczęściej jeszcze bardziej dojmująca. Boleśniej jeszcze, niż w pierwszych dniach odczuwa się brak Osoby Zmarłej. Tęskni się za wspólnymi spotkaniami i rozmowami. Wiele osób podkreśla, że oddałoby wszystko, aby móc jeszcze raz zobaczyć zmarłego, usłyszeć jego głos, poczuć jego dotyk? Czy jest w ogóle możliwe: spotkać się z kimś zmarłym? Wspólnota zmarłych i żywych Dla osób, które wierzą w świat duchowy, sprawa wydaje się prostsza. Wiele religii wyznaje wiarę w obcowanie świętych (jak to ma miejsce w katolicyzmie czy prawosławiu) lub w społeczność świętych (jak wyznaje to protestantyzm). Jest to wiara w to, że ludzie stanowią wspólnotę, składającą się z tych, którzy jeszcze żyją na ziemi, a także z tych, którzy już umarli. Ci, którzy umarli i znajdują się w Niebie bądź w czyśćcu mogą się wstawiać za osobami żyjącymi. Także żyjący mogą pomagać zmarłym, przebywającym w czyśćcu swoimi modlitwami tak, aby pomóc im osiągnąć Niebo. W ten sposób tworzy się wielka wspólnota ludzi, którzy są tak naprawdę blisko siebie, choć w dużej mierze dokonuje się to w sferze ducha. Osoby wierzące nieraz twierdzą, że czują obecność Bliskich Zmarłych. Niektórym jednak to nie wystarcza. Kontakt ze zmarłymi - we śnie i na jawie Zdarzają się tacy ludzie w historii - zwłaszcza Kościoła - co do których oficjalnie się stwierdza, że mieli oni swoisty dar kontaktowania się ze zmarłymi. Należał do nich św. Ojciec Pio, a wśród Polaków np. św. siostra Faustyna Kowalska. Zmarli przychodzili do nich w wizjach, prosząc o modlitewną pomoc. Wiele jest jednak osób, które twierdzą, że mieli kontakt ze zmarłą osobą we śnie. Nie brak również takich, którzy twierdzą, że np. w domu zaczynają nagle czuć zapach perfum zmarłej osoby, słyszą charakterystyczne dla zmarłego kroki, stukanie... Z takimi relacjami trudno dyskutować, bo indywidualne doświadczenie nie podlega dyskusji. A gdy ktoś się dzieli z nami w szczerości takim wyznaniem, należy je uszanować. Nekromancja i inne praktyki Niektórzy jednak sami próbują prowokować zmarłych do kontaktu podejmując praktyki wywoływania duchów lub zwracając się do świata nadprzyrodzonego za pośrednictwem medium. Jest to niebezpieczne, a nawet szkodliwe z kilku powodów. Dla osób wierzących ważna powinna być informacja, że są to praktyki zakazane przez Kościół (nie tylko katolicki). Świat nadprzyrodzony bowiem tak bardzo rządzi się swoimi prawami, że działania takie właściwie zawsze kończą się manifestacją złego ducha - co w konsekwencji może prowadzić do wielu problemów natury nie tylko duchowej, ale także psychicznej i fizycznej. Dla osób niewierzących zaś niech ostrzeżeniem będzie, że na ludzkiej dramatycznej tęsknocie, która prowokuje do szukania kontaktu ze zmarłymi, żerują różnego rodzaju naciągacze i oszuści, którzy dodatkowo za swoje usługi najczęściej każą sobie słono płacić - pozostawiając po takim doświadczeniu jeszcze większą pustkę i ból. Zobacz również: 🡆 Dyspozycja na wypadek śmierci
kontakt ze zmarłą osobą forum